środa, 28 listopada 2012

Krzyżowali ludzi ze zwierzętami na uniwersytetach



"W laboratoriach wyhodowano ponad 150 ludzko-zwierzęcych hybryd" - taką szokującą informację podał dziennik "The Daily Mail". Okazało się, że w Wielkiej Brytanii naukowcy przez trzy lata krzyżowali ludzi ze zwierzętami. Eksperymenty były prowadzone w tajemnicy. Sprawa ujrzała światło dzienne, gdy zabrakło pieniędzy na kontynuowanie badań - pisze brytyjski dziennik.
Badania prowadziły trzy angielskie uczelnie: King's College London, Newcastle University i Warwick Univeristy. Ich pracownicy w laboratoriach krzyżowali ludzkie zarodki ze zwierzęcymi. Trwało to trzy lata. Działali legalnie, ale nie ujawniali swoich praktyk. Dla wielu osób tego typu eksperymenty to przekroczenie niebezpiecznej ingerencji w prawa natury.
- Jestem przerażona, że to się działo, a my nic o tym nie wiedzieliśmy - mówi gazecie 
 Josephine Quintavalle z grupy pro life Core, zajmującej się etyczną stroną reprodukcji. - Dlaczego trzymali to w tajemnicy? - pyta.

 

Nad tym, czemu badania nie były jawne, zastanawiają się też brytyjscy politycy i publicyści. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero, gdy laboratoriom zabrakło funduszy na kontynuowanie prac - czytamy w "Daily Mail". Praktyki hodowania ludzko-zwierzęcych hybryd są w Wielkiej Brytanii dozwolone. Legalizuje je ustawa z 2008 roku - dotyczy ona prowadzenia badań naukowych. Prawo dopuszcza pobieranie od zwierząt jajeczek i zapładnianie je ludzką spermą czy też wszczepianie jąder ludzkich komórek do komórek zwierzęcych. Nikt nie wie, jak wyglądały ludzko-zwierzęce hybrydy, których było w sumie 150. Nie wiadomo także, z jakimi zwierzętami ludzie byli "łączeni". Zgodnie z prawem były one niszczone po 14 dniach od ich powstania. Według biorących udział w projekcie, przy pełnej kontroli, takie badania to powód do dumy. Naukowcy mieli nadzieję, że dzięki tym eksperymentom opracują leki na najbardziej uciążliwe dla ludzi choroby.
Zawsze jest jednak obawa nadużyć: - Często naukowcy stosują tego typu praktyki, wyłącznie by eksperymentować, a to nie jest racjonalne uzasadnienie - komentuje Josephine Quintavalle.
Kiedy w 2004 roku w Polsce było spotkanie Ericha von Danikena z członkami Fundacji Nautilus, ten powiedział rzecz ciekawą. Dotyczyła ona mitów greckich związanych z centaurami, czyli w połowie końmi, w połowie ludźmi. Daniken przekonywał, że nie były to żadne "mity", ale fakty! Obcy w zamierzchłych czasach tworzyli różne dziwne stwory, w tym mutowali ludzkie geny ze zwierzęcymi tworząc mutanty. Lubi także tworzyć smoki, a dinozaury bynajmniej nie są żadnym "szalonym tworem ewolucji", ale zwykłą zabawą obcych w tworzenie "gigantycznych smoków". Ziemia ma zbyt słabą grawitację, aby natura sama z siebie tak bardzo marnotrawiła energię i tworzyła "gigantyczne potwory zjadające się nawzajem". "Ktoś tu w tym pomógł" - mówił Daniken. Patrząc na doniesienia z Wysp Brytyjskich trudno mu nie przyznać racji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz